Zaparkujesz samochód przy Szpitalu im. Józefa Strusia na ulicy Szwajcarskiej, zostaniesz w lecznicy ponad 20 minut. Zapłacisz na postój.
Pierwsze 20 minut jest darmowe, ale za każdą kolejną godzinę trzeba zapłacić 5 złotych. Teren od szpitala wydzierżawiła firma zewnętrzna. Mimo, iż, jak tłumaczy rzecznik szpitala, podobne procedury są stosowane na całym świecie, a także w innych miastach w Polsce, to jednak powodują wątpliwość wśród mieszkańców. Nikt nie lubi płacić za coś, co do tej pory było darmowe. Zwłaszcza, że za parkowanie zapłacą także osoby przyjeżdżające na SOR czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy. Jest to miejsce, do którego trafiają pacjenci w stanie poważnego zagrożenia zdrowia lub życia i muszą uiszczać jeszcze opłatę za parking. – Chciałbym jednak zwrócić uwagę ze SOR jest oddziałem, który jest przeznaczony do ratowania w sytuacjach krytycznych. Do SORu pacjentów powinna przywozić karetka pogotowia. – tłumaczy rzecznik Stanisław Rusek. W innych przypadkach należy skorzystać z pomocy lekarza rodzinnego lub w weekendy, święta i nocą z pomocy doraźnej, której ratajska filia także funkcjonuje w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej. No i tu za parking także należy zapłacić.
Dochód z tej inwestycji ma być przeznaczony na budowę kolejnego przyszpitalnego parkingu, tym razem dla pracowników. – W tej chwili dysponujemy 469 miejscami na parkingu wewnętrznym. To jednak za mało dla wszystkich pracowników. – mówi nam Stanisław Rusek, rzecznik prasowy szpitala. Tu miesięczny koszt abonamentu wynosi 40 złotych, na parkingu ogólnodostępnym, wydzierżawianym przez firmę zewnętrzną 123 złote. – Powstaje kontrowersja, uzasadniona, niedopuszczalna, że jedni pracownicy będą płacić 123 złote za parkowanie, a inni 40 zł. Dyrekcja chce wybudować parking, który będzie dysponował 150 dodatkowymi miejscami dla pracowników, aby ten problem zniwelować – uzupełnia Stanisław Rusek. Budowa parkingu dla personalu ma być skończona najdalej w czerwcu.
