fot. In Out Photo

Szukasz pomocy – CPE czeka na Ciebie przy ulicy Szamarzewskiego 54. 

Przy ulicy Szamarzewskiego 54 znajdą pomoc rodziny osób niepełnosprawnych. Centrum Pozytywnej Energii skupia się na rodzicach, opiekunach lub rodzeństwie. Wszystko jednak po to, by w efekcie lepiej żyło się dzieciom czy osobom dorosłym, którzy borykają się z niepełnosprawnością. CPE powstało rok temu z potrzeby. Wypełnia lukę, spory ubytek na mapie instytucji wspierających rodziny, w których wystąpiła choroba. Ewa i Paweł Dawidziakowie, rodzice chorego Ziemka wyszli naprzeciw systemowi i starają się pomagać innym, dzieląc się swoim doświadczeniem. Łatwo nie jest, ale działać trzeba. O Centrum porozmawialiśmy z Ewą Dawidziak.

 

Centrum Pozytywnej Energii, to pierwsze takie miejsce w Poznaniu, a może i w kraju, które odpowiada na zapotrzebowanie rodzin osób niepełnosprawnych pod kątem wsparcia mentalnego. Co to oznacza?

W Centrum pragniemy stworzyć taki system, w którym zagubiona w nowej sytuacji rodzina ma zapewnioną pomoc psychologa, terapeuty, dietetyka (proponujemy dietę wzmacniającą np. ziołami). Oczywiście pomoc znajdą u nas też osoby, które z niepełnosprawnością w domu borykają się od lat. W razie potrzeby szukamy asystenta dla dziecka. Nie zapominamy również wesprzeć opieką zdrowe dziecko, które wychowuje się w rodzinie, gdzie jest niepełnosprawność. Niestety bardzo często bywa tak, że takie dzieci są gdzieś z boku, bo chore potrzebuje więcej uwagi. W naszym kraju nie ma systemu, który by wspierał rodziny opisane wyżej. Dlatego my chcemy go stworzyć. Chcemy pomagać.

Wszędzie pomaga się dzieciom niepełnosprawnym. Zalewają nas fale filmów w telewizji, a w internecie linków z taką prośbą. Skąd pomysł, żeby pomagać ich rodzinom? Rodzice, dziadkowie nie proszą o taką pomoc? Uważają, że pomoc potrzeba jest komuś bardziej, nie wiedzą czego oczekiwać?

Jako rodzice dziecka niepełnosprawnego wiemy bardzo dobrze, jak to wygląda „od środka”. Oczywiście, że pieniądze to podstawa. Oczywiście, że łatwiej jest je zebrać na dziecko, niż osobę dorosłą. Oczywiście, że dziecko będzie dla nas ważniejsze niż my sami dla siebie. Walczymy o życie naszych dzieci, o ich jakość, ale zapominamy o sobie. W końcu i nasze akumulatory się zużyją. Wtedy przychodzi bezsilność, wyczerpanie, depresja. Sami, byliśmy na tak zwanym „dnie”. Przez 3 lata spaliśmy po 4 godziny na dobę, choroba Ziemka dała nam w kość. Wiemy jaką drogę musieliśmy przejść by być tu i teraz – szczęśliwi i pogodzeni z chorobą Ziemka. Niestety Państwo nie stworzyło systemu wsparcia dla takich rodzin, jak nasza. Wychodzi się ze szpitala z chorym dzieckiem i jest się z nim w domu. Samotnie. Dlatego proponujemy Centrum – miejsce, w którym na każdym etapie rodzic może czuć wsparcie. Tu rodzic zostanie zrozumiany i otrzyma pomoc, jakiej potrzebuje na dany moment.

Tak, jak w samolocie – najpierw rodzic zakłada maskę tlenową sobie, potem dzieciom… Jesteście rodzicami niepełnosprawnego Ziemowita. Cały Poznań od siedmiu lat zbiera dla niego nakrętki w ramach akcji iLoveZiemek. Wiele osób Wam pomaga. Wasze stowarzyszenie to już naprawdę nieźle działająca machina. Macie duże zaplecze, doświadczenie i wiedzę, którą możecie teraz przekazać innym. Czego Was nauczyła Wasza wyjątkowa sytuacja?

Choroba Ziemka otworzyła nam oczy, „obudziła” nas. Nagle dowiedzieliśmy się, co to jest strach, czym są prawdziwe problemy i ile jest chorych dzieci. Wiemy, że początki są okropne. Trzeba przejść stan szoku, wypłakać ból i zaakceptować chorobę czy niepełnosprawność, dopiero od tego momentu zaczyna się bezwarunkowa miłość. Często od życia zbyt wiele oczekujemy. Najlepiej od razu poddać się losowi, zaufać biegowi wydarzeń i być wdzięcznym za to, co mamy – dopiero wtedy skończy się narzekanie. U nas stało się coś pięknego – poznaliśmy ogrom cudownych ludzi, ta moc od znajomych i nieznajomych przerodziła się w Centrum Pozytywnej Energii. Tyle dostaliśmy, że czas jest się tym dzielić.

Od roku pomagacie innym. Co dajecie rodzinom osób niepełnosprawnych w CPE?

Pozytywną Energię oczywiście. Naszym głównym zadaniem jest nauka radzenia sobie z patologicznym poczuciem strachu i lęku o przyszłość. Pokazujemy też, jak odreagować, jak uwolnić myśli od leczenia i życia z osobą niepełnosprawną. Opieką obdarzamy wszystkich członków rodziny po równo – oczywiście jeśli tylko mamy taką możliwość. Zazwyczaj skupiamy się na osobie niepełnosprawnej, my te proporcje chcemy odwrócić. Podział musi być sprawiedliwy, dla każdego członka rodziny tyle samo.

Jak praca wygląda w praktyce? CPE ma trzy istotne obszary – gabinetowy, wykładowo-warsztatowy i Galeria Pozytywnej Energii. Co się w nich odbywa?

Gabinet – tutaj rodzic lub opiekun ma możliwość skorzystania z pomocy psychologa, dietetyka, coacha czy eksperta (to osoba, która poradziła sobie z podobną sytuacją)

Wykładownia – odbywają się tu spotkania tematyczne: np. Zarządzanie stresem, Emocje w wyjątkowym rodzicielstwie

Warsztatownia – mamy kuchnie, gdzie przeprowadzamy warsztaty kulinarne, np. Kuchnia tajska.

Galeria – tu można zakupić różne fajne rzeczy, które dostajemy od sponsorów. Głównie są to producenci polskich marek, np. kosmetyki, odzież (np. Solar), książki. Przyjmuje wszystkie produkty jeśli są nowe, np. Ktoś kupił sobie bluzkę ale okazała się za mała, albo dostał nietrafiony prezent albo podwójny.

Sprzedaż idzie z Galerii idzie w 100 % na Nasze działania

Rodzice za wszystkie wydarzenia, które się u nas odbywają, płacą nie więcej niż 10 zł. Różnicę kosztów pokrywają sponsorzy.

Oczywiście wszystko to, co możecie dać innym w Centrum jednak sprowadza się do tego, żeby „wyjątkowe” dziecko w efekcie miało lepsze, może wygodniejsze życie i żeby się lepiej rozwijało. Czy o to chodzi?

Nasze motto to: Szczęśliwa mama – szczęśliwe dziecko. Macierzyństwo ze zdrowymi dziećmi wymaga od nas pewnych wyrzeczeń, zmian, cierpliwości. Z dzieckiem niepełnosprawnym o wiele więcej. Wszystkie nasze problemy odbijają się na dzieciach. Dlatego tak ważne jest to, żeby rodzina, która znalazła się wyjątkowej sytuacji czuła, że są ludzie, którzy ją zrozumieją i pomogą poradzić sobie z bezsilnością. Chcemy by takie rodziny wiedziały, że nie są same – wiemy, jak bardzo jest to ważne.

Czy to, że CPE jest dedykowane dla rodzin osób niepełnosprawnych oznacza, że absolutnie nic nie dzieje się u Was z myślą o dzieciakach?

Wbrew pozorom, CPE jest miejscem z myślą o dzieciakach. Chodzi o to, aby miały wyluzowanych, zadowolonych z życia rodziców.

CPE jeszcze cały czas się rozwija. Jaki ma potencjał? Jakie macie jeszcze marzenia i plany jeśli idzie o miejscówkę przy ulicy Szamarzewskiego 54?

Chcemy trafić do jak największej liczby rodziców czy opiekunów. Chcemy rozreklamować to miejsce i dać poczucie bezpieczeństwa innym. Zależy nam, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o naszej Galerii i u nas kupowało, a tym samym wspierało CPE. Wszystkie pieniądze zostają przeznaczane na nasze działania. Wynajmujemy też salę! Zapraszamy do współpracy.

 

Wywiad przeprowadzony dla Freshmag.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *