W połowie grudnia second hand przy Posnanii został zamknięty i nie byłoby w tym nic nic dziwnego, gdyby nie to, że właściciel sklepu wystawił swój cały towar i część wyposażenia sklepu przed budynek. Część ubrań i butów już zniknęła, ale jeszcze bardzo dużo ich zostało, a zrobił się z tego niemały bałagan.

Odzież leży na meblach, w koszykach sklepowych i przede wszystkim na betonie przed budynkiem, pod śniegiem. Second hand został zamknięty w połowie grudnia, wtedy właściciel lumpeksu towar wyprzedawał za przysłowiową złotówkę. Jednak wówczas właścicielowi nie udało się sprzedać wszystkiego i postanowił wystawić resztę towaru przed sklep. Strażnicy miejscy już skontaktowali się z nim w tej sprawie. – Są to ludzie , którzy mieszkają na terenie Poznania. Dziś strażnik ma się z nimi spotkać. Co załatwi? Tego nie wiem, trudno powiedzieć. Jeśli nie uda się wyegzekwować obowiązku uprzątnięcia przez osoby za to odpowiedzialne, to obowiązek ten spadnie na właściciela terenu. – mówi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej.

A póki co teren zdecydowanie na Dubai nie wygląda.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *