fot. widz

Mieszkańcy twierdzą, że zwierzęta hałasują i niszczą zieleń. – Było prawie rok spokoju od dzików. Teraz pojawiają się na osiedlu Lecha. W nocy o różnych godzinach chodzą, szukają jedzenia, a przy tym hałasują. Czy miasto sobie radzi z nimi? – pyta mieszkaniec.

Miasto przede wszystkim przypomina:

  • dokarmiając zwierzęta żyjące dziko wyrządzamy im krzywdę;
  • będąc w pobliżu zabłąkanego zwierzęcia nie krzyczymy i nie próbujemy go pogłaskać. Takie postępowanie może spłoszyć zwierzynę i doprowadzić do obrony poprzez atak;
  • najczęściej zabłąkana zwierzyna po zmroku wraca sama do środowiska leśnego;
  • jeżeli wyprowadzając psa na spacer napotkasz dziką zwierzynę koniecznie należy przywołać psa i zapiąć mu smycz;
  • jeżeli zwierzyna łowna stwarza zagrożenie dla ludzi zgłoś to do straży miejskiej – informacje zweryfikujemy i przekażemy do  Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP.

Dziki szukając pożywienia niszczą trawniki. Czy miasto, spółdzialnia lub właściciel terenu może rościć sobie prawo odszkodowania za wyrządzone straty?

Dziki są własnością Skarbu Państwa i nie tylko o ich los, ale także za problemy z nimi związane powinien odpowiadać wojewoda. Urząd Wojewódzki tak odpowiedział nam w tej sprawie: – Brak obwodu łowieckiego na terenie miasta Poznania jest powodem, dla którego odpowiedzialność za zniszczone trawniki spoczywa na samorządzie Poznania. – informuje Tomasz Stube, kierownik oddziału Mediów i Komunikacji Społecznej, Gabinet Wojewody. Z pytaniem zatem zwróciliśmy się także do miejskich urzędników. Oto odpowiedź: – Zgodnie z zapisami ustawy Prawo łowieckie do wynagradzania szkód wyrządzonych: w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny oraz przy wykonywaniu polowania jest zobowiązany dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego. Natomiast za szkody wyrządzone przez zwierzęta łowne w uprawach i płodach rolnych na obszarach niewchodzących w skład obwodów łowieckich odpowiada Skarb Państwa. Odszkodowanie nie dotyczy więc terenów niebędących uprawami rolnymi w czasie wegetacji. – informuje Maciej Kubiak z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa UMP.

To oznacza, że za zniszczone trawniki nikt nie zapłaci spółdzielni lub właścicielom prywatnych działek. Powód? Brak okręgu łowieckiego i zdefiniowanych upraw rolnych na Ratajach.

Przypomnijmy, że jednak inaczej było w przypadku Parku Rataje. Zarząd Zieleni Miejskiej w listopadzie 2020 roku ze sprawą zniszczonej przez dziki zieleni zwrócił się do swojego ubezpieczyciela, od którego dostał odszkodowanie na ten cel. Ponad 10 tysięcy złotych, które zieleń miejska otrzymała z odszkodowania przeznaczyła więc na uzupełnianie ubytków. Wypłata tego odszkodowania była możliwa, ponieważ wydatki przeznaczone na Park Rataje jeszcze się nie zamortyzowały, a i umowa z ubezpieczycielem takie sytuacje przewiduje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *