Poprosiła dwóch mężczyzn o przeparkowanie samochodu, ci zaczęli ją wyzywać i jeden z nich grozić gazem pieprzowym. Mieszkanka naszej dzielnicy padła ofiarą agresorów na parkingu centrum handlowego z ulicy Pleszewskiej. Chciała nagłośnić sprawę, aby ostrzec innych. Poszło o zajmowanie miejsca dla rodzin z dziećmi. – Któryś z tych panów rzucił: „zamknij się idiotko”. Później jeden z niech wyszedł z tym gazem pieprzowym i zaczął iść w moim kierunku. Ja się komplecie przestraszyłam i uciekłam do swojego samochodu. Gdyby nas zaatakował, to różnie by się to mogło skończyć – opisuje sytuację poszkodowana.

Kobieta, która padła ofiarą mężczyzn nie chce ujawniać tożsamości, ponieważ boi się o swoje bezpieczeństwo. Na parkingu byłą z koleżanką. Jak tłumaczy kobieta, kierowca za pierwszym razem, gdy zwróciła mu uwagę, przeparkował samochód, jednak w taki sposób, że ponowie stanął nieprawidłowo. Po drugiej próbie zwrócenia uwagi doszło do wymiany zdań i grożenia gazem pieprzowym. – Byłam przerażona. Sama noszę przy sobie gaz pieprzowy, ale to jest środek mający służyć do samoobrony w naprawdę kryzysowych sytuacjach, a nie do grożenia innym. Kiedy tylko zobaczyłam, co robi ten człowiek, zaczęłam uciekać. – opowiada.

Sprawa trafiła na policję. Jednak w związku z tym, że zachowanie mężczyzn nie było przestępstwem, a grożenie gazem pieprzowym nie jest wykroczeniem, policja nie odnosi się do sprawy. Robią to jednak pracownicy Posnanii, którzy o sytuacji wcześniej nic nie wiedzieli. – Nie wpłynęło do nas takie zgłoszenie. Podobne sytuacje należy bezzwłocznie zgłaszać pracownikom ochrony obiektu – osobiście lub telefonicznie dzwoniąc na numer 61 646 16 20. Wtedy będziemy w stanie udzielić pomocy. – informuje Martyna Walczak, PR manager.

Kobieta, którą dotknęła sytuacja na parkingu Posnanii, opisała ją także na stronie www.tablicarejestracyjna.pl. Można tam wpisać numer rejestracyjny pojazdu i dodać krótki opis sytuacji. Pod tymi blachami komentarzy i innych zgłoszeń nie brakuje. Samochód został sfotografowany także innego dnia, w momencie, kiedy stał na trawniku przed Politechniką Poznańską. – Rozjeżdżanie trawnika, jazda po chodniku, zasłanianie przejścia dla pieszych, szpecenie natury tym złomem. Poza tym to jeszcze pewnie trawa podlana olejem, gratulacje – komentują internauci.

O takich sytuacjach warto mówić głośno. – Mnie w tej sytuacji udało się uciec i zamknąć w aucie z przyjaciółką, ale co jeżeli kolejna osoba nie będzie miała tyle szczęścia? Po prostu uważam, że ludzie mają prawo znać zagrożenie i jeżeli zobaczą to auto i tych ludzi, powinni bardzo na siebie uważać. Być może dzięki ostrzeżeniu mieszkańców uda się uniknąć jakiejś tragedii, a ci ludzie naprawdę stwarzają zagrożenie dla innych. – mówi poszkodowana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *