fot. SMMP

W sobotę strażnicy z referatu Nowe Miasto otrzymali interwencję dotyczącą kilkudniowego dzika, którego znalazły dwie panie na ulicy Ternickiej. – Po przyjechaniu na miejsce, osoba zgłaszająca przekazała funkcjonariuszom bardzo młodego, wyziębionego warchlaczka. Kobieta ogrzała go kołdrą, a strażnicy w trakcie oczekiwania na ratownika weterynarii trzymali w nagrzanym radiowozie. – informuje Straż Miejska Miasta Poznania.

Jeszcze tego samego dnia zwierzę trafiło do ratownictwa weterynaryjnego Animal Vet Services w stanie głębokiej hipotermii. – Temperatura jego ciała wynosiła 28°C. Maluch po ogrzaniu w inkubatorze i podaniu płynów doszedł do siebie. Dzisiaj ma się bardzo dobrze, a mleko z butelki ciągnie jak szalony. Dla nas to spore wyzwanie, bo jednak to dziczy noworodek – karmienie i pobudki w nocy co 2h, ale od tego jesteśmy i nic bardziej nie cieszy, jak maluchy przybierające na wadze i obserwacja ich rozwoju – pisze na profilu społecznościowym Animal Vet Services. 

Warchlaczka znalazły dwie spacerowiczki – Grażyna i Anna. – Cieszę się że z nim wszystko ok. Dosłownie bym wyszła z domu pięć minut później i bym go nie znalazła. Przechodził przez ulicę chwiejnym krokiem w stronę polany, ukrył by się w trawie i by zamarzł – pisze pod postem Animal Vet Services pani Grażyna.

Co zrobić, gdy znajdziemy dzikie zwierzę potrzebujące pomocy? Należy się kontaktować z:
– strażą miejską/gminną,
– policją (112 lub bezpośrednio na komisariat),
– zarządzaniem kryzysowym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *